Dzisiaj Kochani dla odmiany wpis kosmetyczny, a w nim zawartość Niemieckiego Glossybox. Zawsze interesowało mnie to co inne kraje mają w tych pudełeczkach, dlatego zamówiłam grudniową edycję. Jesteście Kochani ciekawi, więc zapraszam.
Na ten Glossybox czekałam z wielką niecierpliwością. Ze względu na grudzień i towarzyszące temu święta Bożego Narodzenia oczekiwałam czegoś wyjątkowego 🙂
W grudniowym pudełku znalazłam:
Pierwszym produktem jaki rzucił mi się w oczy był różowy krem do rąk:
- Claire Fisher o zapachu róży i makaroników. Krem jest idealny na suche dłonie, bardzo szybko się wchłania i pozostawia skórę dłoni nawilżoną i miękka w dotyku. Krem w swoim składzie posiada: naturalny olej rzepakowy i koenzym Q10. Dodatkowym plusem jest to że cudnie pachnie! Produkt do kupienia TUTAJ. Koszt kremu to 5,69 Euro / 60ml
- Krem pod oczy z firmy Cien. Koszt kremu to 2,99 Euro / 15ml
- Scrub do twarzy La Theorie Des Volcans. Scrub miałam okazję przetestować jak na razie tylko jeden raz. Po zastosowaniu go zauważyłam dwie rzeczy, po pierwsze świetnie złuszcza skórę i po drugie skóra jest po nim idealnie wygładzona. Scrub ma za zadanie również regenerować i odbudowywać skórę w swoim składzie posiada ekstrakt z dziewanny i jest bogaty w witaminy jakie posiada żurawina. Koszt produktu to 30 Euro / 30ml (produkt można znaleźć również na ebay-u w niższej cenie)
- Matująca szminka w firmy MDMflow w kolorze intensywnej czerwieni. Szminka długo utrzymuję się na ustach, miałam okazję ją wypróbować w Sylwestra. Koszt produktu to 26 Euro / Stift
- Lakier do włosów, mocno utrwalacjący marki Loreal. Koszt produktu 3,99 Euro / 300ml
- Próbka maseczki Detox z firmy Loreal. Maseczka świetnie oczyszcza, wygładza i matuję skórę.
Podsumowując, mogę powiedzieć, że nie które kosmetyki pozytywnie mnie zaskoczyły i kupię je ponownie. Nie które z nich wylądują w koszu bo staram się nie gromadzić kosmetyków, z których nie będę korzystała.
A jak jest u Was z kosmetykami, z których nie korzystacie?
I z jakich kosmetyków jesteście zadowolone?
Czekam na Wasze komentarze.
A czy przypadkiem nie jest on analogiczny do polskiego? Wogóle byłam przekonana , że np firma cien jest to polska firma.
Jak z jakością tych kosmetyków?Rzeczywiście ich zamienniki z Polski są dużo gorsze?
Szczerze, zależy od opakowania czasami zdarzają się lepsze kosmetyki a czasami gorsze. Plusem jest to że z pudełku można również znaleźć kosmetyki organiczne jeśli ktoś oczywiście je lubi 🙂